Ciąża księżnej Kate z polskim wątkiem w tle

Kate w ciąży

Pałac Kensington wydał w poniedziałek oświadczenie, zgodnie z którym potwierdzono, że księżna Kate spodziewa się trzeciego dziecka. Brytyjskie media oszalały i news ten pojawia się w każdym źródle minimum kilka razy dziennie. Wiadomość ta nie umknęła uwadze również dziennikarzy w Polsce. Okazuje się, że ciąża Kate może mieć wiele wspólnego z wizytą książęcej pary w naszej ojczyźnie.

Niektórzy twierdzą, że Kate była już w ciąży, kiedy 17 lipca wraz z Williamem i dwójką ich dzieci odwiedzili Warszawę. Dowodem na to ma być jej wizyta w warszawskich Łazienkach Królewskich. Kate podano wtedy kieliszek wina, ale nie skosztowała ona alkoholowego trunku. Wzniosła jedynie toast i zbliżyła kieliszek do ust.

I to nie wszystko. Media sugerują, że to właśnie w Polsce mogło nawet dojść do poczęcia trzeciego dziecka pary. Podczas wizyty jednym z prezentów, jaki otrzymały dzieci księżnej, były spersonalizowane zestawy zabawek. Kate zauważyła, że podobne zabawki produkowane są również dla niemowląt i podarunki skomentowała wymownym żartem „w takim razie będziemy musieli mieć więcej dzieci”. Jej słowa okazały się przepowiednią albo księżna wiedziała już doskonale, o czym mówi.

Żadne z podejrzeń jeszcze się nie potwierdziły, pewne jest natomiast, że książęca para spodziewa się trzeciego dziecka. W ostatnim czasie Kate spędziła całą noc w szpitalu Króla Edwarda VII w Merylebone. Przedstawiciele Pałacu sugerują, że księżna i tym razem cierpi na tzw. niepowściągliwe wymioty ciężarnej. Z tego też powodu odwołano jej wszystkie publiczne wystąpienia i wizyty, jakie miała odbyć w najbliższym czasie.

Przypomnijmy, że Kate i William mają już dwoje dzieci, to 4 letni George oraz 2 letnia Charlotte. Nie jest jeszcze znana płeć trzeciego dziecka, nie podano również terminu porodu. Podejrzewa się, że Kate może być obecnie w 8-12 tygodniu ciąży, bo to wtedy uciążliwe dolegliwości, z jakimi się boryka, pojawiają się najczęściej.

Zobacz także:




Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*