Małgorzata Daniel: Miej pasję i entuzjazm ale i pokorę do tego co robisz

– Obecnie kosmetologia jest nauką interdyscyplinarną pozwalającą na kompleksową obsługę klienta w zakresie pielęgnacji skóry, zabiegów estetycznych, zabiegów modelujących ciało, przywracających skórze zdrowy wygląd, jędrność i blask. Jako profesjonaliści z akademicką wiedzą jesteśmy w stanie niejednokrotnie wychwycić groźne zaburzenia, a dzięki współpracy z lekarzem uratować niejedno ludzkie życie (np. nowotwory skóry). – mówi w rozmowie z naszym portalem Małgorzata Daniel z Instytutu Urody i Zdrowia DAMA MED S.C. w Grudziądzu.

Od 30 lat prowadzisz rodzinną firmę – Instytut Urody i Zdrowia DAMA MED S.C. w Grudziądzu. Skąd pomysł na własny biznes? 

Małgorzata Daniel: Powiedzenie, że „marzenia się spełnia” w moim przypadku ma głęboki sens. Jako pryszczata nastolatka trafiłam do gabinetu kosmetycznego, mieszkałam wówczas w małym uroczym miasteczku Opocznie. Już od samego progu gabinetu przywitał mnie cudowny zapach ziół, który kojarzył mi się z letnim porankiem i słoneczną łąką. Przemiła pani w białym fartuszku zaopiekowała się wówczas moją skórą i dała mi nadzieję na lepsze jutro. Właśnie wtedy wysłałam do „wszechświata” marzenie, że ja też chcę mieć taki piękny, pachnący gabinet i przywracać ludziom piękno ciała i ducha. Tak, ducha, bo wówczas zachwyciłam się nie tylko tematem kosmetyki i naturalnych metod pielęgnacji, ale także podejściem do mnie jako klientki, pełnym profesjonalizmu, ciepła i wyrozumiałości. Od tamtej chwili sama zaczęłam tworzyć mikstury, mieszanki i naturalne kosmetyki, to stało się moją pasją i zawodem. Pierwsze kroki stawiałam w Gabinecie Urody i Zdrowia w Łodzi przy ul. Zielonej, była to doskonała szkoła profesjonalnego podejścia do tematu. W gabinecie same tworzyłyśmy mieszanki ziołowe i przygotowywałyśmy niejednokrotnie niezbędne podstawowe kosmetyki. Moje koleżanki doskonale pamiętają ten czas, gdzie wartością największą była gruntowna wiedza kosmetologiczno-dermatologiczna i magiczne „ręce”.

Wraz z rodziną przeprowadziłam się do Grudziądza, niestety nie było tam szansy na pracę w moim zawodzie, więc postanowiłam sama stworzyć swoje miejsce pracy i zrealizować wizje z dzieciństwa. I tak rozpoczęła się moja szalona zawodowa przygoda. Czasy były trudne, zero kapitału, tylko głowa pełna marzeń. Mój pierwszy gabinet otworzyłam na piętrze w domu, sama go remontując, malując. To była radosna, bardzo kreatywna twórczość z niczego zrobić coś. Pierwszą klientką była Beatka, nastolatka, i tak minęło 30 lat, a pani Beata jest nadal moja klientką. Odpowiadając na pytanie, skąd wziął się pomysł na własny biznes, mogę posumować – z nastoletnich marzeń, pasji i uporu, a także z tego, że na szczęście nikt mi wtedy nie powiedział, że się nie da.

Bardzo często powtarzasz, że w gabinetach kosmetycznych się nie leczy. Jak zatem określiłabyś misję takich miejsc? Co jest Twoją biznesową filozofią? 

Wracając do samospełniających się życzeń, chciałabym nawiązać do diametralnej zmiany wizerunku kosmetyki na Polskim rynku. Będąc technikiem usług kosmetycznych z uprawnieniami mistrzowskimi, zapragnęłam uczyć się dalej, zastanawiałam się nad kierunkiem studiów, które mogłyby wpasować się w to, co jest moją pasją. Los szybko odpowiedział na moje życzenie. Otworzono kierunek kosmetologii, pierwsze w Europie studia na Wydziale Farmaceutycznym Akademii Medycznej w Łodzi. I tak zaczęła się moją następna przygoda życia. Pracując w gabinecie z naprawdę bardzo trudnymi przypadkami, doskonale zdawałam sobie sprawę, że problemy skórne są odzwierciedleniem zaburzeń zachodzących na poziomie całego organizmu. Aby podnieść swoje kompetencje w zakresie zdrowia i profilaktyki prozdrowotnej, podjęłam studia na Wydziale Promocji Zdrowia Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. Trafiłam na wybitnych wykładowców, dzięki czemu temat zdrowia na stałe zagościł w moim sercu i głowie. Zawodowe wyzwanie polegało na połączeniu zagadnień związanych z kosmetologią i z profilaktyką prozdrowotną. Można powiedzieć, że 20 lat temu w tym temacie byłam pionierem, niełatwo było zmieniać przyzwyczajenia żywieniowe i negatywne nawyki zarówno swoje, rodziny, jak i klientów.

Była to niejednokrotnie praca na tzw. ugorze. Jestem często zapraszana, aby prowadzić wykłady z zakresu zdrowia i urody zarówno dla przyszłych adeptów kosmetologii, jak i wytrawnych profesjonalistów. Zawsze podkreślam, że rolą kosmetologa jest profilaktyczne podejście do zdrowia i urody, a nie farmakologiczne leczenie. Doskonałym uzupełnieniem jest oczywiście współpraca z kadrą lekarską (dermatolog, ginekolog, stomatolog itp.), ponieważ w momencie, gdy klient jest po prostu chory, a nasza wiedza i kompetencje mają określony inny charakter, kierujemy klienta do lekarza. Uważam, że warto mieć medyczne wsparcie. Obecnie kosmetologia jest nauką interdyscyplinarną pozwalającą na kompleksową obsługę klienta w zakresie pielęgnacji skóry, zabiegów estetycznych, zabiegów modelujących ciało, przywracających skórze zdrowy wygląd, jędrność i blask. Jako profesjonaliści z akademicką wiedzą jesteśmy w stanie niejednokrotnie wychwycić groźne zaburzenia, a dzięki współpracy z lekarzem uratować niejedno ludzkie życie (np. nowotwory skóry). Pamiętać jednak trzeba o tym, że w gabinetach kosmetologicznych zabiegi wykonujemy u klientów zdrowych, chorych kierujemy do lekarza. A w przypadku, kiedy klient potrzebuje wsparcia na poziomie przywrócenia homeostazy w organizmie, ja polecam naturoterapię, która stała się moją następną pasją i zawodowym wyzwaniem.

Od lat podkreślasz, że w Twojej działalności zawodowej ważne są trzy sfery: ciało, uroda i umysł. Dlaczego?

Kosmetologia jest nauką interdyscyplinarną łączącą ze sobą zagadnienia związane ze zdrowiem i urodą ciała i umysłu. Stare powiedzenie w „zdrowym ciele zdrowy duch” w tej dziedzinie pasuje jak ulał. Skóra jest ekranem naszego zdrowia zarówno na poziomie organicznym, jak i psychicznym. Ja w swojej praktyce zawodowej zwracam szczególna uwagę na aspekty zachowania równowagi na wielu poziomach.

Ponieważ dzięki temu uzyskujemy i odzyskujemy szeroko pojęte piękno i zdrowie. Jestem osobą poszukującą, a życie jest dla mnie drogą, dlatego moim następnym wyzwaniem była naturoterapia, którą ukończyłam na Polskiej Akademii Naturoterapii. Wiedza tam zdobyta pozwala mi na kompleksowe objęcie opieką każdego klienta, pokazanie mu, jak i nauczenie go prozdrowotnych zachowań z wykorzystaniem ekowiedzy, fitoterapii, hirudoterapii, dietetyki, refleksologii, bioterapii, medycyny kwantowej, informacyjnej itp. To podejście pozwala mi na pracę z klientem na wielu płaszczyznach i przynosi doskonałe efekty .

Co jest najtrudniejszego w prowadzeniu takiej działalności jak twoja, z branży beauty? Z jakimi problemami musi mierzyć się każdego dnia właściciel takiego Instytutu? 

Najważniejszym ogniwem w pracy w Instytucie są ludzie, którzy go tworzą i staja się integralna jego częścią. W tej branży najważniejszy jest człowiek, nie maszyna, nie produkt.

Spod swoich skrzydeł wypuściłam wielu wspaniałych specjalistów, dla mnie najtrudniejsze zawsze było rozstanie. To tak jak dla matki, której dziecko zaczyna swoje nowe życie i wyfruwa z gniazda. Zarządzanie zespołem zawsze było dla mnie wyzwaniem, musiałam nauczyć tego na wielu poziomach. Każdy prowadzący swój biznes ma wiele dylematów i wyzwań dotyczących zarówno finansów, opłacalności, wprowadzania nowych technologii, konkurencyjności itp. Ja skupię się na czynniku ludzkim, ponieważ jest on priorytetowy w naszej branży. Aby zrozumieć drugiego człowieka, aby umiejętnie prowadzić go w zespole, a także aby pomóc mu rozwinąć skrzydła, co bezpośrednio przełoży się na zbudowanie mocnej i wiarygodnej marki firmy, postanowiłam zdobyć z tego zagadnienia wiedzę z najwyższej półki. I tak trafiłam na metodę o nazwie STRUCTOGRAM, która kompleksowo wprowadziła mnie w zagadnienia związane z genetycznie uwarunkowaną indywidualną dla każdego człowieka biostrukturą. Metoda ta pozwala na profesjonalne podejście do każdego pracownika, a także klienta. Pozwala zbudować od podstaw silny zaangażowany zespół i stworzyć grono lojalnych odbiorców. STRUCTOGRAM ma jeszcze jedną nieocenioną wartość, a mianowicie wpływa bardzo pozytywnie na relacje w rodzinie i w społeczeństwie, dostajemy wiedzę i umiejętności, które dają efekt WOW i możemy je wdrożyć wręcz z biegu. Metoda na tyle mnie zafascynowała, że zostałam licencjonowanym trenerem tej metody dla branży Beauty and Health. Przeszkoliłam wielu profesjonalistów, którzy skutecznie wprowadzali zdobytą wiedzę w życie, zyskując grono zadowolonych pracowników i klientów, co pozwoliło im na zbudowanie stabilnego biznesu na przyszłość.

Co byś poradziła osobom, które marzą o otwarciu własnego gabinetu kosmetologicznego? Trzy złote rady na dobry start… ?!

Trzy złote zasady

  1. Zdobądź gruntowną wiedzę, ucz się od najlepszych, którzy osiągają sukcesy, bądź otwarta na nowe wyzwania.
  2. Miej pasję i entuzjazm ale i pokorę do tego co robisz i czego jeszcze nie wiesz.
  3. Bądź konsekwentna w działaniu i nigdy się nie poddawaj.

Jesteś absolwentką m.in. Akademii Medycznej w Łodzi. Często uczestniczysz w warsztatach z rozwoju osobistego np. u Tonny’ego Robbinsa czy T.Harva Ekera. Ukończyłaś poziom mistrzowski NLP, a niedawno także zostałaś trenerem biznesu Structogramu. Skąd ten pęd do wiedzy, do nieustannego rozwoju?

Zgodnie z moimi trzema złotymi zasadami zdobywam wiedzę i uczę się cały czas. Im więcej się uczę, tym więcej jest pokory we mnie do tego, czego jeszcze nie wiem.

Myślę, że ciągle mam duszę dziecka, niepokorną, zaciekawioną, rozbawioną, pełną marzeń i fantazji. Jest we mnie taki odkrywca, który z wypiekami na twarzy przygotowuje się do nowego wyzwania. Jeżeli temat mnie fascynuje, wchodzę w niego cała na 100%, jestem oddana duszą i ciałem. Ten stan można porównać do transu w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ze zdobywaniem wiedzy jest tak jak z fascynującą wycieczką w nowe miejsce, widzisz zakręt i koniecznie chcesz zobaczyć, co za nim jest. I tak jest też u mnie, na mojej drodze rozwoju, ciągle pojawia się jakiś zakręt, a ja koniecznie chcę zobaczyć, co za nim się kryje. Kiedyś znajomi pytali mnie, po co znowu się szkolę? Po co wchodzę w nowy temat? Przecież nie muszę, czas odpocząć. A ja właśnie odpoczywam w fascynacji i w umysłowym ruchu. Zdobyta wiedza musi dla mnie być żywa, dlatego z wielką przyjemnością i pasją uwielbiam dzielić się nią z innymi. Wierzę, że każdy przychodząc na ziemię, ma do spełnienia ważną misję. Moją jest dzielenie się zdobytą wiedzą i pomoc każdemu, kto tego potrzebuje także w byciu lepszą wersją siebie na wielu poziomach.

W wywiadach mówisz o tym, że nie wolno się nigdy poddawać i zawsze trzeba szukać rozwiązań. Nie miewasz zupełnie chwil zwątpienia, chęci poddania się albo odpuszczenia sobie w sytuacjach naprawdę trudnych? 

Trudne chwile, każdy je ma, mam je i ja. Jednak w pewnym momencie mojego życia nauczyłam się widzieć w sytuacjach dla mnie niekorzystnych i bolesnych szansę, aby wchodzić na wyższy pułap bycia lepszym człowiekiem. Zaczęłam z trudnych sytuacji czerpać jak z lekcji. Nie będę mówić, co to były za lekcje, bo były bardzo bolesne i trudne, ale teraz z perspektywy czasu widzę, że każde uderzenie rzeźbiło mnie na nowo. Upadałam i wstawałam, upadałam i nie chciałam już wstawać, a jednak dusza dziecka wygrywała, wstawałam i biegłam realizować marzenia. Z jednej strony życie mnie hartowało, z drugiej strony czyniło mnie bardziej wrażliwą i wyrozumiałą w stosunku do innych ludzi.

Dopóki żyjemy, zawsze mamy szansę na lepszy los, na wyjście z trudnej sytuacji, na nowe wspaniałe życie. W trudnych chwilach bardzo pomaga mi wiara, wiem, że nie jestem sama i z ufnością w sercu i wdzięcznością za wszystko kieruje swoje prośby ku Bogu. Moje motto życiowe: „ Cokolwiek by się nie wydarzyło w życiu, nigdy się nie poddawaj, szukaj rozwiązań i ufaj”.

Co jest największą siłą kobiet w biznesie? Co jest Twoją największa siłą?

Nie zadowalam się tym, co przynosi mi biernie życie, nie płynę z prądem i dlatego czasami dostaję za to po głowie. Jestem kreatorem z głową pełną marzeń i pomysłów.

Głęboko wierzę, że obrałam dobrą i właściwa drogę, pomimo potknięć i upadków wstaję i już nie idę, a biegnę, bo w życiu mam jeszcze tak wiele do zrobienia, a szkoda czasu na spacer.

Co sprawia Ci w życiu największą przyjemność? 

Natura to moje drugie imię. Uwielbiam spędzać wolny czas w otoczeniu przyrody. Jestem fanką wody, jezior, morza, a co za tym idzie żeglarstwa. Słońce jest dla mnie siłą napędową i z niego czerpię energię i ładuję życiowe baterie. Kocham mój ogród, który stanowi dla mnie wentyl bezpieczeństwa, bo w trudnych momentach przeradzam się w szalonego ogrodnika przesadzającego, co się da i gdzie się da, kreując wizję ogrodu na nowo. Mój dom wypełniają zwierzęta, dwa przepiękne, energiczne pieski Bostonki, Jack i Dexter, oraz szacowna, charakterna kotka Gloria. Inną moją pasją są podróże i te małe, i te duże. Zachwycam się wówczas pięknem natury i ludzi, których mam szansę poznać w trakcie moich wędrówek. Kocham muzykę, taniec i śpiew, jestem tak zwanym ogniskowym grajkiem. Mogłabym przy ognisku i gitarze spędzać czas do białego rana (zresztą niejednokrotnie tak było). Muzyka przenosi mnie w inny wymiar rzeczywistości, daje poczucie wolności i niebywałego relaksu. Rozkoszuję się dźwiękami muzyki zarówno tej stworzonej przez naturę, jak i człowieka. Kiedyś malowałam, bawiłam się barwami, sprawiało mi to niezwykłą przyjemność, myślę, że do tematu niebawem powrócę, bo to doskonała forma kreatywnego spędzania czasu i duchowej odnowy. Oczywiście uwielbiam się resetować, ale moja praca jest dla mnie wielką przyjemnością i to ona nadaje mojemu życiu kierunek. Nowe wyzwania, które właśnie podejmuję, są dla mnie paliwem rakietowym. Mój autorski program DAR, czyli Diagnoza, Analiza, Rezultat, zaczyna nabierać rozpędu. Jest on skierowany do branży zdrowia i urody i obejmuje gabinety kosmetologiczne, dietetyczne, naturopatyczne, profilaktykę prozdrowotną i medycynę estetyczną. Wszystko w moim życiu kręci się wokół naturalnej i wrodzonej chęci bycia użyteczną dla świata. Jestem w końcu, jak to powiedział mój mąż, „katalizatorem wszechświata”, przynajmniej w jego ocenie.

Jaka jest Twoja recepta na spełnione i szczęśliwe życie, zarówno rodzinne jak i zawodowe? 

Ludzie mają tendencję do wystawiania recept na życie innym. Ja nie mam takiej potrzeby. Myślę, że warto być i żyć w zgodzie ze swoimi wartościami i tak zarządzać myślami, słowami, czynami, aby budowały nasze życie i życie tych, którzy są z nami w tej drodze w prawdzie, nadziei i miłości. Dotyczy to zarówno sfery prywatnej, jak i biznesowej. Tu nie ma rozgraniczenia. Po prostu buduj swoje życie i swój biznes na własnych, zgodnych z twoją naturą i przekonaniami zasadach.

Rozmawiała: Ilona Adamska

Zobacz także:




Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*